środa, 22 lutego 2012

Narkomania - mity na temat uzależnienia

Po dwutygodniowej nieobecności znowu jestem na grupie. Kiedy zabrałam głos, poprosiłam zebranych o wypełnienie ankiety na temat postaw rodziców dzieci uzależnionych od narkotyków, o której pisałam w poprzednim poście.
Myślę, że warto mówić na temat uzależnień, warto zabierać głos tam, gdzie to jest tylko możliwe. Zatrważająca jest, bowiem niewiedza naszego społeczeństwa na temat narkomanii.

Niedawno usłyszałam, że naćpany nastolatek na pewno nie jest w stanie pójść do kina, nawet na drugi dzień. Prawda jest taka, że młodzian może naćpać się w drodze do szkoły, potem przesiedzieć tam kilka godzin i wrócić do domu już bez wyraźnych oznak brania.

Włos się jeży na głowie, kiedy rodzice na grupie opowiadają o Policjantach, którzy stając w obronie nastoletnich narkomanów, tłumaczą zrozpaczonym rodzicom, że przecież teraz większość młodych ludzi pali marihuanę. Według tych "stróżów prawa", rodzice niepotrzebnie robią ze swoich dzieci narkomanów, bo przecież nawet rząd jest za legalizacją narkotyków.

Jaką wiedzę o uzależnieniach ma młoda pani Sędzia, która na rozprawie ubliża matce, proszącej o zalecenie leczenia dla dziecka? Wymiar sprawiedliwości dopatrzył się u tej matki chęci pozbycia się problemu.

Kto, jak kto, ale lekarz mógłby mieć trochę więcej wiedzy na temat uzależnień i nie powinno mu być obce pojęcie współuzależnienia. Co jednak począć, kiedy podczas wizyty, na stwierdzenie matki, że jej syn jest uzależniony, a ona sama współuzależniona, Pani doktor pyta: "Czy to znaczy, że brała pani narkotyki razem z synem?"
Po prostu ręce opadają!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz