
Przed wyjściem zastanawiałam się, kto przyjdzie na grupę, o ile w ogóle ktoś będzie. Rzeczywiście, tłumów nie było, bo razem ze mną 8 osób. Tak się złożyło, że wszystkie nasze dzieci się leczą, albo są już po leczeniu. W naszych domach w tym czasie nie zawsze świeciło słońce i nie cały czas jaśniało błękitne niebo nad głową, czasem przetaczały się przez nie czarne chmury z piorunami. Dzieci często przerywają leczenie i uciekają z ośrodków. Rzadko bywa tak, że pierwszy ośrodek jest tym jedynym, po którym dziecko nie wraca już do nałogu. Narkomania i alkoholizm to ciężkie choroby z nawrotami i trzeba mieć tego świadomość.
Za oknem znowu się rozpadało, a mnie udzielił się spokój, jaki mają w sobie nasi rodzice. Oni wiedzą, czego chcą i wytrwale do tego dążą. Czekają na koniec terapii swoich dzieci i ich nowe, piękne życie. Wierzą, że za burzowymi chmurami jest błękitne niebo i że oni je kiedyś zobaczą.
P.S.
Wszystkim Dzieciom, które trafiły tutaj, życzę wszystkiego najlepszego, nie tylko z okazji Dnia Dziecka :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz