środa, 22 czerwca 2011

Narkomania - zniszczone więzi ojcowskie

Na dzisiejszym spotkaniu, na rozgrzewkę, mieliśmy powiedzieć dwa zdania pozytywnie określające nas samych. Smutno zabrzmiały więc słowa jednego z ojców, który na tą chwilę nie znalazł w sobie żadnych pozytywnych cech. Bardzo pragnąłby jednak odbudować dobre relacje z synem i w ten sposób pomóc mu wyjść z narkomanii.

Pospieszyłam z informacją zwrotną dla tego ojca. Kilka lat temu ja sama podobnie myślałam o relacjach mojego syna z ojcem. Byłam przekonana, że poprawienie naszych więzi rodzinnych sprawi, że syn przestanie brać. Tylko, że to nie jest żadna metoda na wyjście z uzależnienia.
Narkomania jest chorobą pierwotną – to znaczy, że ona jest przyczyną, źródłem przeróżnych problemów. Najpierw trzeba uporać się z uzależnieniem, dopiero później można zacząć naprawiać zniszczone więzi rodzinne.
Nasz syn przeszedł terapię i dopiero teraz, po kilku latach zaczynamy cieszyć się wzajemną bliskością, zaufaniem, oddaniem. To narkomania oddaliła nas od siebie i pozbawiła uczuć. Cierpieliśmy do czasu, kiedy ta straszna choroba nie została zatrzymana.


Wszystkim Ojcom, z okazji Ich jutrzejszego Święta, życzę odwagi, siły i mądrej miłości, a cierpliwość niech pomoże wyglądać pierwszych pozytywnych zmian w życiu Waszych Rodzin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz