środa, 6 marca 2013

Ból współuzależnienia

Sprawy organizacyjne sprawiły, że po długim czasie nieobecności pojawiłam się w Towarzystwie "Powrót z U" i przy okazji postanowiłam zostać na spotkaniu grupy wsparcia dla rodziców. To moja pierwsza grupa wsparcia w nowej siedzibie po przeprowadzce. Większość rodziców, to dla mnie nowe twarze, rozpoznałam cztery mamy z dawnego składu grupy.

Tradycyjnie rozejrzałam się za materiałami edukacyjnymi rozłożonymi na stołach. Zainteresował mnie artykuł Katarzyny Kurza „Zaburzenia w funkcjonowaniu psychologicznym kobiet współuzależnionych”. Opisane w tym artykule badania wskazują na zachowania charakterystyczne dla kobiet współuzależnionych, takie jak nadmierna kontrola osoby uzależnionej przy jednoczesnej skłonności do ponoszenia konsekwencji jej uzależnienia. Dalej opisano stany emocjonalne, jakich doświadczają osoby współuzależnione: lęk, gniew, poczucie winy, krzywdy i strachu. Osoby współuzależnione charakteryzują się umiarkowaną kondycją psychiczną: mają osłabione chęci do życia i zarazem wykazują tendencję do rezygnacji z działania. Ulegają poczuciu bezradności, niemocy i pogrążania się. Często towarzyszy im poczucie beznadziejności, barku perspektyw i możliwości zmiany na leprze. Ponadto brakuje im pewności siebie i czują się pozbawione wpływu na własne życie. Osoby współuzależnione czują się zagubione i bezradne wobec tego co je spotyka. Nie rozumieją, co dzieje się w ich życiu, postrzegają jest, jako nieuporządkowane i nieprzewidywalne. Osoby takie cechuje również niższa motywacja do działania. Wyjście z pułapki współuzależnienia utrudnia myślenie magiczno-życzeniowe. Żyjąc w świecie złudzeń osoby współuzależnione oczekują, że ich miłość i cierpliwość spowoduje zaprzestanie picia i brania osoby uzależnionej.
Wyjście ze współuzależnienia utrudnia przekonanie, że „brudy pierze się we własnym domu” oraz brak wiary w skuteczną pomoc innych ludzi czy instytucji. Takie schematy myślowe uniemożliwiają szukanie pomocy, a wynikają prawdopodobnie z braku wiedzy o uzależnieniach.


5 komentarzy:

  1. Anonimowy22.3.13

    byłam na grupie 6 marca

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj,
    przez kilka lat byłam na grupie co tydzień. Teraz zaglądam raczej przy okazji uroczystości lub świąt, ale wiedza, jaką tam dostałam zaowocowała w moim życiu i cały czas procentuje. Staram się też dzielić tą wiedzą z innymi. Dzięki, że napisałaś.

    Pozdrawiam,
    magoch

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy30.3.13

    TYLKO DOMYŚLAM SIĘ ŻE TO KOBIETO,,,, PODZIWIAM CIĘ OD SAMEGO POCZĄTKU , BOJE SIĘ ŻE NIGDY NIE NIE DOJDĘ DO TEGO ABY BYĆ TAKA JAK TY ;HALINKO'' MINEŁO JUŻ 8M A JA JESTEM W PUNKCIE 00000000000000

    OdpowiedzUsuń
  4. Halinka chodzi na grupę wsparcia już kilka lat, podobnie, jak ja. Przez te lata zauważyłam, że każdy ma swoje indywidualne tempo w leczeniu, więc nie warto się porównywać.
    W przypadku naszej rodziny, sześć miesięcy zajęło nam zmotywowanie syna do pójścia do pierwszego ośrodka. Potem były następne ośrodki.
    Ważne jest, żeby być konsekwentnym, zarówno w stosunku do dziecka, ale i w swojej terapii. Niektórzy rodzice zaczynają chodzić na grupę, kiedy ich dzieci są już w ośrodkach. Pójście do ośrodka, to dopiero początek drogi leczenia. Dziecko leczy się w ośrodku, a rodzice na grupie wsparcia. Narkomania to ciężka choroba, wymaga więc długiego leczenia i cierpliwości, a efekty przyjdą na pewno, chociaż może nie tak szybko, jak byśmy tego chcieli.

    Pozdrawiam i do zobaczenia na grupie,
    Małgorzata

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy2.4.13

    sorki,,,,,,,,,, za pomyłkę teoretycznie to ja wszystko wiem ale to nie idzie w parze z praktyką i życiem pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń