środa, 18 maja 2011

Narkomania - fazy uzależnienia

Agnieszka przeczytała nam historię Grzegorza, chłopaka pogrążającego się w narkomanii. Ta opowieść do złudzenia przypomina perypetie większości naszych dzieci wchodzących w uzależnienie.

Najczęściej nasi synowie i córki zaczynają eksperymentować z marihuaną. Ich koledzy, którzy palą trawkę są tacy wyluzowani i rozbawieni, że wydają się nie mieć żadnych zmartwień. W domu zaś – zabiegani i nerwowi rodzice, interesujący się jedynie wynikami w nauce swoich pociech. Dla wielu zagubionych dzieciaków wybór jest prosty.

Po eksperymentach z marihuaną, kiedy przełamane są pierwsze lody, młodzi poznają działanie innych narkotyków i zaczynają czerpać przyjemność z odurzania się. Wchodzą coraz głębiej w uzależnienie, bo biorą coraz częściej, więcej i coraz silniejsze środki. Wkrótce zaczynają ponosić pierwsze, bolesne straty: zawalona szkoła, awantury w domu, kradzieże i konflikty z prawem, problemy ze zdrowiem.

Potem jest tylko gorzej. Narkotyki potrzebne są już nie po to, żeby było im wesoło i ciekawie, ale po to, żeby mogli w miarę normalnie funkcjonować. Historia uzależnionego chłopca nie kończy się optymistycznie – Grzegorz umiera.
Chociaż to fikcyjna opowieść, często jej smutne zakończenie okazuje się jak najbardziej prawdziwe.

2 komentarze:

  1. Nie zawsze maryśka = uzależnienie od czegoś mocniejszego... [czy nawet od maryśki]... ale to zależy w dużej mierze od osób proponujących palenie i coś mocniejszego... mi nikt nie próbował proponować niczego mocniejszego, ale blanta zdarzyło się pociągnąć - chciałam to zapaliłam, nie chciałam nie paliłam - stałam obok...
    Grunt to nie wpaść w nieciekawe towarzystwo dilerów i innych już uzależnionych narkomanów... dlatego jednak warto przyjrzeć się kto nam coś proponuje.
    ps do palenia fifek etc otwarcie przyznają się nawet gwiazdy popkultury więc nie ma się co dziwić, że dzieciaki tego próbują...
    a rola rodziców jest wyłapać odpowiednio wcześniej zagrożenie [w rodzinie nadal uchodzę za osobę nie palącą] - nawet nie wiedzą, ze paliłam po paczce dziennie papierosów - jakiś tydzień, ale znudziło mnie i od tej chwili palę cudzesy okazyjnie jak mam ochotę. Od prawie 2 lat w ogóle - najpierw ciążą, później karmienie piersią to wiem ze nie wolno palić... a wole karmic niz palic :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Nie uzależni się ten, kto nie będzie miał pierwszego razu" - zgodzisz się z tym zdaniem, prawda?

    Biorąc pierwszy raz, nigdy nie ma się pewności, czy nie jest to kamyk, który wywoła lawinę. I nie ma tu znaczenia, kto ci zaproponuje palenie, czy w jakim towarzystwie się obracasz.
    Zastanów się, czy uzależniony narkoman, kiedy zaczynał brać, zakładał, że się uzależni?

    Pozdrawiam,
    magoch

    OdpowiedzUsuń