środa, 19 maja 2010

Grupa wsparcia - pomoc dla współuzależnionych


Nareszcie przestało padać i zaświeciło słońce. Z przyjemnością przejdę się pieszo na grupę. Spacer zajmie mi niecałą godzinę. Mogę w tym czasie spokojnie podumać i popatrzeć na wiosnę w pełnym rozkwicie.

W pewnej chwili zatrzymuje mnie uśmiechnięta dziewczyna i pyta: „Dzisiaj jest środa, czy czwartek?” Bez namysłu odpowiadam, że środa. Dla mnie to oczywiste - jest środa, bo idę na grupę! Idę na grupę, bo jest środa.

W czerwcu miną cztery lata, od mojego pierwszego spotkania na grupie.
Rodzina i znajomi zdążyli się już przyzwyczaić, że w ten dzień tygodnia jestem nieosiągalna.

Na początku środa była jak święto, na które czekałam z utęsknieniem i z niecierpliwością odliczałam dni do spotkania. Po drodze zdarzały się przerwy, ale krótkotrwałe, takie na wzięcie oddechu. Czasami bywa ciężko, bo to właściwie jest praca, ciężka praca nad sobą, relacjami z innymi, zdobywanie wiedzy, nie tylko o uzależnieniu, ale też o sobie i innych.

środa, 12 maja 2010

Czynić dobrze

"Uważajcie, aby nikt nie odpłacał złem za złe,
zawsze usiłujcie czynić dobrze sobie nawzajem i wobec wszystkich!"
/1 List do Tesaloniczan 5, 15/

Słowo Boże naucza, żeby nie odpłacać złem za zło. Ale ludzie i tak bardzo pragną wymierzać "sprawiedliwość"- swoją sprawiedliwość (sama czasami, też mam takie zakusy).

Co jednak, kiedy ktoś odpłaca złem za dobre?
Niby wiem, że ludzie są tylko ludźmi (kiedy się o tym pamięta, ma się mniej rozczarowań). To jednak patrzę z przerażeniem, jak obraża się osoby, które ćwierć wieku pomagają rodzinom dotkniętym problemem uzależnienia. Setki młodych ludzi "nie poszło do piachu" tylko dlatego, że w Toruniu funkcjonuje Towarzystwo "Powrót z U". Wspaniała grupa wsparcia dla rodziców, która działa przy tym stowarzyszeniu, to żywa społeczność ludzi pomagających sobie nawzajem. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło zabraknąć takiego miejsca. Nie chcę nawet myśleć, co stałoby się z naszą rodziną, gdybyśmy cztery lata temu nie trafili do Agnieszki Kasprzyckiej na Strumykową 4.

środa, 5 maja 2010

Odpowiedzialność rodziców za rozpoczęcie terapii przez dziecko

Wielu specjalistów uzależnień, psychologów, psychiatrów skupia się przede wszystkim na osobie uzależnionego. Nic dziwnego, bo to przecież on ma ostatecznie podjąć trud terapii.

Ale dla Agnieszki Kasprzyckiej, na pierwszym miejscu, są zawsze rodzice. Oni mogą być tym pierwszym ogniwem w łańcuchu pozytywnych zmian, prowadzących ku zdrowieniu. Kiedy wcześniej "zadzieje się coś" z rodzicami, wtedy jest szansa, że zaczną działać: szukać rzetelnej wiedzy na temat uzależnienia, zmienią swoje dotychczasowe postępowanie w stosunku do chorego dziecka. Wcale nie musi dochodzić do etapu, kiedy uzależnione dziecko zaczyna ponosić dotkliwe straty z powodu trwania w nałogu. Wyedukowani rodzice mogą czasami znacznie przyspieszyć moment podjęcia przez dziecko decyzji o rozpoczęciu terapii. Wiadomo, że nie w każdym przypadku tak sie dzieje, ale warto próbować. Rodzice w pewnym stopniu ponoszą odpowiedzialność za rozpoczęcie terapii przez dziecko.