"O problemie naszej rodziny zawsze mówiłem głośno i nie ukrywałem go. To sprawiło, że sporo znajomych odsunęło się od nas, ale byli też tacy, którzy nas nie opuścili - w ten sposób zyskałem prawdziwych przyjaciół." Tak swoją wypowiedź rozpoczął jeden z ojców.
Otwartość jest naszym sprzymierzeńcem, jest jak światło i świeże powietrze wpuszczone do zatęchłego pomieszczenia. Przemilczenia, niedomówienia, ukrywanie problemu, "zamiatanie pod dywan", sprzyja rozwojowi choroby uzależnienia.
Nie powiem, żebym ja wszystkich znajomych informowała o naszej sytuacji, ale na pewno wiedziała o wszystkim najbliższa rodzina. Od nich otrzymaliśmy, dzięki temu, dużo pomocy. Może nie takiej fachowej, bo ich wiedza na temat uzależnienia była taka, jak nasza na początku, ale byli przy nas i uczyli się razem z nami. Starali się nam pomagać mądrze, bądź jedynie nie przeszkadzać. Ideałem byłoby, gdyby cała najbliższa rodzina uczestniczyła w spotkaniach grupy wsparcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz