środa, 29 czerwca 2011

Współuzależnienie - oderwanie się

Dzisiaj pierwsze wakacyjne spotkanie, chociaż po frekwencji tego nie widać, bo sala, jak zwykle, szybko się zapełnia.
Mamy mówić o tym, jak nam się udaje odciąć od tego wszystkiego, co jest związane z chorobą naszego dziecka. Dla większości jest to bardzo trudne. Na przykład ja, cały czas mam okazje, żeby to ćwiczyć i ćwiczyć w codziennych sytuacjach, a moje oddzielenie się od syna, stale pozostawia wiele do życzenia. Kiedy on jest radosny, ja także tryskam humorem, ale kiedy syn smutnieje, mnie również wydłuża się oblicze ;)

Przeczytaliśmy razem, co oznacza oderwanie się:
  • Koncentrację na swoim życiu i staranie się, aby przeżyć je jak najlepiej.
  • Ustalenie, co można zmienić, a czego nie i rezygnację z rzeczy niemożliwych.
  • Pozwolenie bliskim, na ponoszenie konsekwencji ich zachowań. Pozwolenie innym na bycie sobą, danie im możliwości decydowania o sobie, pozwolenie im na dorosłość.
  • Życie "tu i teraz" – koncentrację na dniu dzisiejszym i jak najlepszym wykorzystaniu go.
  • Zaakceptowanie rzeczywistości i pogodzenie się z faktami, a jednocześnie przyznanie sobie prawa do cieszenia się życiem mimo nierozwiązanych problemów.
  • Podejmowanie przemyślanych decyzji o tym jak okazywać swoją miłość i rozwiązywać problemy oraz wybieranie tego, co naprawdę pomaga.

P.S.
Mój syn zdał maturę!

środa, 22 czerwca 2011

Narkomania - zniszczone więzi ojcowskie

Na dzisiejszym spotkaniu, na rozgrzewkę, mieliśmy powiedzieć dwa zdania pozytywnie określające nas samych. Smutno zabrzmiały więc słowa jednego z ojców, który na tą chwilę nie znalazł w sobie żadnych pozytywnych cech. Bardzo pragnąłby jednak odbudować dobre relacje z synem i w ten sposób pomóc mu wyjść z narkomanii.

Pospieszyłam z informacją zwrotną dla tego ojca. Kilka lat temu ja sama podobnie myślałam o relacjach mojego syna z ojcem. Byłam przekonana, że poprawienie naszych więzi rodzinnych sprawi, że syn przestanie brać. Tylko, że to nie jest żadna metoda na wyjście z uzależnienia.
Narkomania jest chorobą pierwotną – to znaczy, że ona jest przyczyną, źródłem przeróżnych problemów. Najpierw trzeba uporać się z uzależnieniem, dopiero później można zacząć naprawiać zniszczone więzi rodzinne.
Nasz syn przeszedł terapię i dopiero teraz, po kilku latach zaczynamy cieszyć się wzajemną bliskością, zaufaniem, oddaniem. To narkomania oddaliła nas od siebie i pozbawiła uczuć. Cierpieliśmy do czasu, kiedy ta straszna choroba nie została zatrzymana.


Wszystkim Ojcom, z okazji Ich jutrzejszego Święta, życzę odwagi, siły i mądrej miłości, a cierpliwość niech pomoże wyglądać pierwszych pozytywnych zmian w życiu Waszych Rodzin.

środa, 15 czerwca 2011

Uzależnienie - Leczenie w ośrodku

W czasie dzisiejszego spotkania zapanowało lekkie poruszenie, kiedy do sali weszli rodzice z synem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że chłopak ten niedługo miał już ukończyć leczenie w ośrodku.
Okazało się, że przechodził kryzys, nie potrafił sobie z nim poradzić i opuścił ośrodek. Teraz wie, że chce się dalej leczyć, bo nie chce wracać do dawnego życia, ale na tamtą chwilę był słaby. O tym, że nie są to puste słowa, świadczyć może jego odmowa wypicia alkoholu, którym chciał go poczęstować podwożący (brak słów, jak zachowujemy się my, dorośli wobec młodych, którym powinniśmy dawać przykład).

Dlaczego nasze dzieci nie wytrzymują i uciekają, mówiąc żargonem - "zjeżdżają" z ośrodków?

Trudno jest im dostosować się do panujących tam zasad. Dotąd nie były obciążone żadnymi obowiązkami. Do szkoły chodziły kiedy chciały, o uczeniu się w ogóle nie było mowy, w domu pomagały niewiele, o ile w ogóle pomagały, kładły się spać i wstawały kiedy im było wygodnie.

Podczas leczenia w ośrodku nasze dzieci muszą poddać się rygorom tam obowiązującym, co nie jest dla nich łatwe. Oprócz tego cały czas mają pracować nad sobą. Próbują przełamywać swoje bloki, słabości, odnajdywać swoje mocne strony, odkrywać prawdę o sobie.
Na szczęście wszystkiego tego doświadczają w bezpiecznym miejscu, z dala od dilera, gotowego szybko podać "lekarstwo" na wszelkie smutki. Pobyt w ośrodku, to jak schronienie się pod parasolem ochronnym. Nie ma starych, utartych dróg prowadzących do odurzania się. Trzeba sobie radzić bez chemicznej podpórki w postaci narkotyku.
Terapeutyczne działanie na nasze dzieci leczące się w ośrodku ma także ich udział w spotkaniach społeczności oraz pomoc psychologiczna czy psychiatryczna.

Oby syn naszych znajomych trafił z powrotem do ośrodka i po uczciwym przepracowaniu swoich braków, ukończył ośrodek i zaczął nowe życie.

środa, 1 czerwca 2011

Współuzależnienie - wytrwałość i konsekwencja w leczeniu

Po południu nad Toruniem zebrały się ciemne chmury. Będzie burza. Pierwsze, wielkie krople obserwowaliśmy kot i ja, siedząc na balkonie. Deszcz przyniósł ulgę po upalnym dniu. Kiedy nawałnica przeszła i ciemna chmura odsunęła się na południe, zobaczyłam kawałek błękitnego nieba. Taki widok niezmiennie mnie zadziwia i uspokaja. Chociaż doskonale wiem, że niebo nie zniknęło, a tylko na jakiś czas przesłoniły je chmury, to i tak dobrze jest przekonać się o tym na własne oczy ;)


Przed wyjściem zastanawiałam się, kto przyjdzie na grupę, o ile w ogóle ktoś będzie. Rzeczywiście, tłumów nie było, bo razem ze mną 8 osób. Tak się złożyło, że wszystkie nasze dzieci się leczą, albo są już po leczeniu. W naszych domach w tym czasie nie zawsze świeciło słońce i nie cały czas jaśniało błękitne niebo nad głową, czasem przetaczały się przez nie czarne chmury z piorunami. Dzieci często przerywają leczenie i uciekają z ośrodków. Rzadko bywa tak, że pierwszy ośrodek jest tym jedynym, po którym dziecko nie wraca już do nałogu. Narkomania i alkoholizm to ciężkie choroby z nawrotami i trzeba mieć tego świadomość.

Za oknem znowu się rozpadało, a mnie udzielił się spokój, jaki mają w sobie nasi rodzice. Oni wiedzą, czego chcą i wytrwale do tego dążą. Czekają na koniec terapii swoich dzieci i ich nowe, piękne życie. Wierzą, że za burzowymi chmurami jest błękitne niebo i że oni je kiedyś zobaczą.

P.S.
Wszystkim Dzieciom, które trafiły tutaj, życzę wszystkiego najlepszego, nie tylko z okazji Dnia Dziecka :*